Dlaczego interpretacja podatkowa nie zawsze jest sensownym rozwiązaniem?

Częstym pomysłem rozwiązania problemu podatkowego, a może raczej: pomysłem na uzyskanie pewności co do poprawności przyjętego rozwiązania będzie uzyskanie interpretacji indywidualnej. W wielu przypadkach będzie do posunięcie sensowne, pod warunkiem, że zanim złożymy wniosek zadamy sobie kilka pytań, uczciwie na nie odpowiemy i przyjmiemy odpowiednią strategię. Mam wrażenie, że nie wszyscy podatnicy/zainteresowani wraz ze swoimi doradcami odrabiają tę pracę domową, co generuje frustracje i zaskoczenie w przypadku niepomyślnego przebiegu procesu uzyskania interpretacji. Co więcej, w praktyce coraz trudniej uzyskać „pozytywną” interpretację DKIS, tym samym cały proces wystąpienia o interpretację należy dobrze przemyśleć, by przygotować się na wszelkie ewentualności.

Udostępnij wpis:

Interpretacja podatkowa – dobrze, jak jest dobrze

Oczywiście nie ma żadnego problemu, jeśli składamy wniosek o interpretację, opisujemy wyczerpująco swoje stanowisko w sprawie i otrzymujemy po kilku miesiącach interpretację, w której nasze stanowisko zostało uznane za prawidłowe. Pomijam, że prawdopodobnie 2 miesiące po złożeniu wniosku otrzymaliśmy długą listę pytań, na które musimy odpowiedzieć w ciągu 7 dni pod rygorem pozostawienia wniosku bez rozpatrzenia.

Jest szereg zdarzeń podatkowych, które w interpretacjach rozstrzygane są jednolicie na korzyść wnioskodawców. Właśnie wtedy warto korzystać z okazji uzyskania potwierdzenia swojego stanowiska, na wypadek zmiany linii interpretacyjnej w przyszłości. Choć taki scenariusz na pierwszy rzut oka może się wydawać mało prawdopodobny, w praktyce ma miejsce, i to wcale nie tak rzadko (przykład: sposób rozliczenia nakładów na remont w czasie w podatku dochodowym).

W wielu przypadkach nie możemy być jednak tak pewni, że otrzymamy korzystne rozstrzygnięcie. Może zaznaczę w tym miejscu, że w zasadzie nigdy nie możemy być tego pewni. Zwykle mówimy o istnieniu ryzyka w pewnym – mniejszym lub większym – zakresie. Są jednak sytuacje, w których nie mamy żadnej regularnej linii interpretacyjnej w konkretnych okolicznościach sprawy. Nawet jeśli mamy wyrobione własne stanowisko na podstawie ogólnych reguł opodatkowania lub podobnych przypadków w zbliżonych okolicznościach, i tak pozostaje stosunkowo spore ryzyko otrzymania negatywnej odpowiedzi.

Negatywna interpretacja i możliwe opcje

Mam wrażenie, że wnioskodawcy nie zawsze mają odpowiedni poziom świadomości skutków otrzymania negatywnej interpretacji. Nie są też odpowiednio uświadomieni, że powinni mieć plan na taką okoliczność.

W tym miejscu uważam, że każdy występujący o interpretację powinien sobie zadać następujące pytanie: co zrobię, jeśli otrzymam interpretację, w której moje stanowisko zostanie uznane za nieprawidłowe? Każdy, nawet jeśli jestem na 95% pewien, że otrzymam korzystne rozstrzygnięcie.

Opcje są przynajmniej trzy:

(1) nie robię nic, zostawiam w obrocie taką negatywną interpretację, jednocześnie nie stosuje się do stanowiska organu wynikającego z interpretacji

(2) skarżę interpretację do sądu lub

(3) stosuję się do niekorzystnej interpretacji.

Zastosowanie się do negatywnej interpretacji

Zaczynając od końca – opcję (3) rozumiem jako sytuację, w której interpretacja przedstawia stanowisko przeciwne do tego, które zostało zajęte przez wnioskodawcę w treści wniosku. Innymi słowy, jest ona negatywna w tym sensie, że nie potwierdza prawidłowości pierwotnie zakładanego podejścia. Taka interpretacja również daje mi ochronę prawną, pod warunkiem, że się do niej zastosuję.

Niektórzy podatnicy podchodzą do uzyskania interpretacji z przekonaniem, że jakiekolwiek stanowisko zostanie zajęte przez organ interpretacyjny, do takiego się zastosują. Ich nadrzędnym celem jest uzyskanie informacji o tym, jaki sposób rozliczenia będzie prawidłowy oraz uzyskanie ochrony prawnej wynikającej z interpretacji. Przyjęcie takiego podejścia zwykle oznacza, że z perspektywy wnioskodawcy (lub zainteresowanych) nie ma istotnych różnic w wysokości ponoszonych kosztów pomiędzy możliwymi rozwiązaniami sytuacji. Głównym celem jest potwierdzenie, że przyjęte podejście jest prawidłowe, niezależnie od tego, które dokładnie wybierzemy. Jesteśmy gotowi pogodzić się z jakąkolwiek treścią interpretacji. Przyjęcie takiej strategii ma tę korzyść, że z momentem otrzymania interpretacji i wdrożenia „zastosowania się” do interpretacji w zasadzie proces się kończy i nie spodziewamy się wystąpienia w przyszłości żadnych negatywnych skutków z tym związanych (przecież mamy ochronę).

Zaskarżenie negatywnej interpretacji do sądu

Z opcją (2) mamy zwykle do czynienia wtedy, gdy naszym celem jest uzyskanie potwierdzenia dla konkretnego stanowiska, ponieważ zastosowanie się do „negatywnej” interpretacji z jakiegoś powodu nie wchodzi w grę (w domyśle: byłoby dla nas zbyt kosztowne, niekoniecznie z punktu widzenia stricte finansowego).

Uważam, że jest to strategia, która powinna zostać ustalona jeszcze zanim dojdzie do złożenia wniosku o wydanie interpretacji. Zresztą, jest wiele takich zagadnień, co do których wnioskodawcy składają wniosek o interpretację z pełną świadomością tego, że ta sprawa rozstrzygnie się dopiero przed sądem administracyjnym. Niestety, uzyskanie korzystnego rozstrzygnięcia przed WSA coraz rzadziej oznacza definitywne załatwienie sprawy. Obserwujemy bowiem, że nawet w przypadkach, gdy interpretacja jest ewidentnie wadliwa, co potwierdza sąd wojewódzki w swoim wyroku, organ interpretacyjny składa skargę kasacyjną od takiego wyroku, co powoduje znaczne wydłużenie całego procesu dla wnioskodawcy (na rozstrzygnięcie przed NSA trzeba poczekać ok. 3 lata). Co więcej, może się okazać, że WSA uchyli interpretację tylko ze względu na naruszenia przepisów proceduralnych, co powoduje, że w ciągu 4 lat na pewno nie uzyskamy stanowiska sądu administracyjnego co do zarzutów merytorycznych, czyli dotyczących rozumienia przepisów stricte podatkowych.

Pozostawienie w obrocie negatywnej interpretacji, czyli niezrobienie nic

Natomiast nie jestem w stanie sobie wyobrazić świadomego wyboru opcji (1), czyli „niezrobienia nic” z otrzymaną interpretacją, która nie potwierdza prawidłowości naszego podejścia i kontynuowanie rozliczenia podatkowego, które jest z nią niezgodne (niezastosowanie się do niej). Taka „negatywna” interpretacja nie wiąże wprawdzie wnioskodawcy, niemniej warto przypomnieć, że urząd skarbowy otrzymuje kopię wydanej interpretacji. Wprawdzie nie spotkałam się w praktyce z sytuacją, w której pracownik urzędu sięgnąłby do niej i na tej podstawie uznał, że warto pójść na kontrolę, ale nie byłabym taka pewna tego, że w przyszłości się to nie zmieni. Z kolei w razie kontroli podatkowej czy postępowania urząd skarbowy najprawdopodobniej zajmie stanowisko zgodne z tym wyrażonym w interpretacji (niekorzystne dla wnioskodawcy).

Taka pozostawiona w obrocie bez reakcji negatywna interpretacja działa tylko na niekorzyść wnioskodawcy. Przede wszystkim, pozbawia argumentów w sporze z organem podatkowym. Skoro podatnik nie zgadzał się ze stanowiskiem wyrażonym w interpretacji i uznawał je za błędne, to dlaczego jej nie zaskarżył? Dlaczego mimo braku zaskarżenia nie zastosował się do doręczonej interpretacji? Uważam, że na wielu poziomach taka sytuacja buduje niekorzystny wizerunek takiego podatnika-wnioskodawcy i utrudnia obronę racji takiego podmiotu nie tylko przed organem podatkowym, ale także przed sądem.

Tylko nadmienię, że sam fakt zaskarżenia później decyzji Dyrektora IAS nie pozwoli uniknąć zapłaty wymierzonego podatku wraz odsetkami.

Rozumiem, że wielu podatników nie decyduje się na skarżenie interpretacji z uwagi na koszty obsługi doradców. Z drugiej strony uważam, że przy ograniczonym budżecie odpowiednie decyzje powinny zostać podjęte przed złożeniem wniosku o interpretację, z pełną świadomością, że otrzymanie negatywnej interpretacji będzie wymagać działań, przy których potrzebne będzie wsparcie doradcy.

Alternatywa dla interpretacji indywidualnej?

Wbrew pozorom, pomysł wystąpienia o interpretację indywidualną może urosnąć do rangi nie lada przedsięwzięcia, które wymaga spojrzenia na problem z wielu perspektyw i zastanowienia się, jakie działania zostaną podjęte, jeśli nie uda się osiągnąć na tym etapie pożądanego rezultatu.

Moim celem pisząc ten artykuł jest zwrócenie uwagi, że niewinna rekomendacja doradcy (nota bene, często nadużywana) zaprezentowana we wnioskach opinii, chociaż może się wydawać trafną sugestią, powinna zostać dokładnie przedyskutowana, by móc dobrać odpowiednią strategię. Nie w każdym przypadku wystąpienie o interpretację będzie optymalnym wyborem, w szczególności w przypadku, gdy istnieje spore ryzyko negatywnego rozstrzygnięcia, a nie jesteśmy gotowi się do niego zastosować lub zaskarżyć interpretacji do sądu.

Alternatywą pozostaje zważenie ryzyka wiążącego się z dostępnymi wariantami rozliczenia zdarzeń gospodarczych i dokonanie wyboru w zgodzie z podatnika poziomem skłonności do ryzyka. Nie jest to zapewne rekomendacja, którą podatnik chciałby usłyszeć, niemniej w świetle niepewności i ryzyk, które niesie za sobą z pozoru łatwy proces pozyskania interpretacji indywidualnej, wynik porównania tych ryzyk może być zaskakujący, na korzyść niewystępowania o interpretację w określonych przypadkach.